Psychologowie są zgodni – zdecydowana większość z nas zanim stworzy prawdziwy związek, odtwarza trzy podobne modele wchodzenia w relacje.
Pierwsza relacja to relacja romantyczna. Najczęściej spotykamy się z nią w czasach młodzieńczych. Gdy zaczynamy się spotykać z naszą pierwszą miłością, idealizujemy partnera, nie widzimy świata poza nim, nie wyobrażamy sobie bez niego życia. I mimo że pojawiają się pierwsze problemy, my walczymy jak lwice, aby utrzymać przy sobie tego jedynego. Z czasem jednak „bańka” pryska, a my ponownie musimy szukać miłości życia.
Druga relacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Mając doświadczenie z poprzedniego związku, nie chcemy powielać tych samych błędów, ale też nie chcemy kolejny raz stracić partnera. Efekt jest niestety odwrotny – chwile szczęścia przeplatane są ciągłymi kłótniami. W wielu tego typu przypadkach dochodzi do manipulacji, kłamstw, a nawet zdrad.
Z drugiego związku zazwyczaj wychodzimy poturbowane i przekonane, że nikt o nas nie zadba tak, jak my same, w związku z czym przestajemy szukać i czekać. W najmniej spodziewanym momencie na naszej drodze pojawia się facet, który z pozoru nie pasuje do naszego ideału. Z pozoru niewinna znajomość przeradza się w coraz głębsze uczucie. Poznany mężczyzna staje się towarzyszem życia, na dobre i złe… Dostajemy od niego to, co nas uszczęśliwia i my staramy się zrobić wszystko, aby uszczęśliwić jego. To właśnie taką relację nazywamy miłością dojrzałą.
[metaslider id=”921″]
Views: 7