[WYWIAD] Psycholog, socjolog, seksuolog dyplomowany – mgr Dorota  Opala

 

  1. Co seks mówi o nas samych ?

 

Słowo „sex” w języku angielskim, oznacza „płeć”, co nas w jakiś sposób już identyfikuje i określa, jeśli pójdziemy w tę stronę analizy tego pytania.

W szerszym znaczeniu, jednym z aspektów wyrażania siebie, może być  „seksualność”, która jest konsekwencją naszego indywidualnego rozwoju psychoseksualnego, ale i też ekspresja, sposób emanowania bądź nie, poczuciem swojej atrakcyjności seksualnej.

 

 2 Co robić w przypadku kryzysu tożsamości płciowej ?

 

Z definicji tożsamości płciowej wynika, że jest to subiektywne odczuwanie, identyfikowanie się ze społeczno-kulturowym postrzeganiem płci: „ ja jako kobieta” lub „ ja jako mężczyzna”. Przy czym tożsamość płciowa może być zgodna z płcią biologiczną, przypisaną nam po urodzeniu, bądź inna. Dodać tu należy, że na świecie, istnieje pojęcie „trzeciej płci” lub „innej”, dla osób, które nie identyfikują się z dwiema pierwszymi płciami. Ludzie ci są osadzeni  w specyficznych  grupach etnicznych i wyznają swoje zasady życia społecznego (Hawaje, Polinezja, Indie,). O kryzysie tożsamości płciowej możemy mówić wtedy, gdy istnieje w nas niezgodność pomiędzy naszą strukturą biologiczną, a odczuwaną płcią psychiczną, co może wpływać na nie prawidłową identyfikację płciową. Czujemy się jakby „uwięzieni” we własnym ciele, którego cechy fizyczne predysponują do oczekiwanych zachowań i ról przypisanych w społeczeństwie. Osoby, u których taka zgodność nie występuje lub występuje w mniejszym zakresie, określa się jako transpłciowe lub transseksualne. Jeżeli chodzi o orientację seksualną to obecnie, prócz podstawowych LGBT orientacji, czyli lesbijek, gejów, biseksualistów i transpłciowych osób, wśród nas żyją jeszcze inni ludzie, inaczej siebie kategoryzujący. Osoby, które urodziły się w ciele, posiadającym cechy biologiczne męskie i żeńskie, mogą mówić o sobie, że są interpłciowe. Różnicuje się jeszcze osoby panseksualne, które psychicznie potrafią wchodzić w romantyczne związki, nie z konkretną określoną płcią, ale z „osobą”.  Istnieje też kategoria osób, określająca  siebie jak queer, które nie identyfikują się z żadną z nazwanych kategorią, ale są pomiędzy. Oczywiście, nie można też zapomnieć  o sporej grupie  osób, które  nie mieszczą się w ich poczuciu w żadnej ze wspomnianych kategorii.

Gdy borykamy się z dylematem: „kim jestem?”- to czas, aby bez poczucia wstydu porozmawiać o tym, co nas niepokoi, lub co się z nami dzieje. Nie musimy z tym zostawać sami. Od tego są osoby przygotowane na takie rozmowy, lekarze, psychologowie, terapeuci, a czasem świadomi rodzice lub starsze rodzeństwo.

 

 3 Dlaczego kobiety udają orgazm? Co to oznacza?

 

W naszym społeczeństwie przyjęło się, że wszystko powinno być w związku idealne. Dotyczy to także tego, co dzieje się w sypialni. Dlatego trudno się przyznać niektórym kobietom do tego, że nie odczuwają satysfakcji seksualnej. Łatwiej jest „poudawać trochę”,  niż odważnie porozmawiać z partnerem, że ta sfera jest do przepracowania, że wspólnie można coś ustalić, że jest problem. Czasami wynika to z cech osobowościowych partnerki. Te bardziej podporządkowane swojemu mężczyźnie, boją się przyznać, że on nie potrafi spełnić ich oczekiwaniom, w tym zakresie, są bierne, a on jest mocno skoncentrowany tylko na sobie i na swoim odczuwaniu przyjemności. Tymczasem mądry partner zapyta, czy ta sfera naszego życia daje nam zadowolenie, a jeśli nie, to co możemy oboje dalej z tym zrobić, do kogo się zwrócić, wspólnie poszukać specjalisty. Kobiety świadome siebie, a tych jest na szczęście coraz więcej, od razu mówią o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Wszechobecna pornografia łatwo dostępna w Internecie, buduje w niektórych parach fałszywy stereotyp udanego seksu, a wyznacznikiem tego są zazwyczaj, „wykrzyczane” orgazmy, mające dać widzowi poczucie ich rzeczywistego spełnienia. To błędne założenie partnerskiej rozkoszy, silnie i negatywnie wpływa na życie seksualne par, które otrzymują „zafałszowany” obraz partnerskiego współżycia. Nie każda aktywność seksualna podejmowana z partnerem, powinna i musi kończyć się na orgazmie, są inne formy okazywania bliskości i czułości. „Udawanie orgazmu” zatem niczego nas nie uczy i nic nie wnosi do naszego pożycia, poza nierzeczywistymi  w naszej głowie chwilami świętego spokoju i spełnionego obowiązku małżeńskiego.

 

 

  1. Czym jest gra wstępna i jak wpływa lub nie na pożycie seksualne ?

 

W mojej poprzedniej wypowiedzi zaznaczyłam, że mamy szeroki wachlarz           okazywania sobie bliskości, okazywania tego, jak bardzo zależy nam na partnerze („partnerze” –  tu w znaczeniu  „kobiety” lub „mężczyzny”). To w jaki sposób rozpoczniemy proces bliskości, przełoży nam się bardzo mocno na nasze współżycie i satysfakcję seksualną. Takim wstępem czyli preludium do aktu seksualnego powinna być „gra wstępna”, czyli czas, w którym możemy „budować” nasze wspólne napięcie seksualne. Rozpoczynająca się dużo wcześniej zanim wejdziemy do sypialni. Czas ten, nie dotyczy tylko sfery fizyczności, ale również powinien być miejscem na dostarczenie bodźców psychicznych i sensorycznych. Jedną ze składowych gry wstępnej  jest „oprawa”, tego „wydarzenia”, czyli wybór miejsca – nasz dom, gdzie np. zrobimy i zjemy wspólną kolację, lub kino, gdzie obejrzymy wspólnie film, park, gdzie trzymając się za ręce pójdziemy na spacer, nie szczędząc sobie słodkich słów. Następnie decyzja, co do  pory dnia, ( jeśli wieczór to wybór oświetlenia, świece ). Tak więc bodźce wzrokowe, czuciowe, zapachowe, nawet wybór stroju, subtelna gra gestów, te wszystkie aspekty są już grą wstępną, zanim przejdziemy do kontaktu cielesnego, przygotowania partnera na rozkosz. Właściwie zaplanowany akt seksualny, potrafi zniwelować inne mankamenty, z którymi się borykamy. Potrafi uspokoić nasze obawy o odbiór naszego ciała przez partnera, pod warunkiem, że sami w głowie nie mamy zniekształconego odbioru siebie, ale to już kolejny problem do przepracowania w gabinecie.

 

  1. Czy atrakcyjność fizyczna wpływa na zadowolenie z życia seksualnego ?

 

Jeżeli jesteśmy na etapie szukania kandydata na naszego partnera, zazwyczaj staramy się zrobić jak najlepsze „pierwsze wrażenie” i być atrakcyjną, atrakcyjnym dla tej jedynej osoby. Zaczynamy czasem nawet przesadnie dbać o swój wygląd, zwłaszcza na początku naszej znajomości. Z czasem, u niektórych osób, przywiązywanie wagi do wyglądu zaczyna słabnąć wraz ze stażem związku. Przestajemy się starać. To oczywiście błąd. Atrakcyjność to szerokie pojęcie i zawiera w sobie nie tylko to co widać zewnętrznie, nasz wygląd, figurę, proporcje, włosy,  ale także, „to coś”, co wcale nie musi mieć silnego przełożenia na wygląd. Jest to pozawerbalna mowa naszego ciała i często nasze psychiczne poczucie wartości, to ono pokazuje, czy czujemy się atrakcyjni dla siebie i tym samym dla innych. Na atrakcyjności fizycznej wyłącznie, nie można zbudować silnej relacji. Proporcje naszego ciała przez lata mogą się zmieniać  i tym samym zmienia się nasza atrakcyjność fizyczna. Gdy jest silna podbudowa emocjonalna, czy intelektualna i ta pozawerbalna, to wtedy możemy być dla naszych partnerów atrakcyjni nawet przez całe życie. W ich oczach zawsze będziemy odczytywać aprobatę, mimo zmian, jak też i to, że jesteśmy pożądani i kochani.

 

  1. Czy masturbację można nazywać seksem ? Czy wciąż jest to temat tabu ?

 

Zdecydowanie masturbacja, inaczej samogwałt, onanizm nadal jest tabu, tematem wstydliwym w wielu rodzinach, czy związkach. Może to wynikać ze względów kulturowych, gdzie do XIX wieku przez ówczesnych lekarzy była uważana za niezgodną z zasadami moralnymi, boskimi. W ortodoksyjnych  systemach religijnych, onanizm, czy homoseksualizm są opisywane jako wykroczenie przeciw Bogu. W Polsce, gdzie dominującą religią jest katolicyzm, kościół ma podobne, negatywne postrzeganie masturbacji. Dlatego dla wielu ludzi onanizm, nie jest tematem do podejmowania dyskusji, a raczej taktowany jest w charakterze wstydliwego problemu. Tymczasem samogwałt, to nic innego jak pobudzanie własnych narządów płciowych, w celu uzyskania podniecenia seksualnego i może on prowadzić lub nie do osiągnięcia orgazmu. Stymulacja może odbywać się za pomocą dłoni lub akcesoriów (przedmiotów) np. wibratorów. Masturbacja może odbywać się także przy obecności partnera, ale bez jego aktywnego udziału (tylko przyglądanie się). Odmianą w związku może być wzajemne pobudzanie partnerów, traktowane jako rodzaj stymulacji wstępnej przed podjęciem na przykład  penetracji.

Samogwałt u bardzo małych dzieci jest zjawiskiem rozwojowym (masturbacja dziecięca) i traktowany jest,  jako element poznawczy. Do momentu uświadomienia sobie przez dziecko własnej sfery intymności i odczuwania wstydu, nie powinien stanowić już problemu. Zazwyczaj wtedy jako rodzice, szanujemy potrzeby rozwojowe naszego dziecka i nie wchodzimy bez pukania do pokoju, gdy dziecko się tam izoluje. Jednak, gdy onanizm 7-13 letniego dziecka  zdarza się w sferze publicznej, przy innych osobach, lub występuje w formie kompulsywnej, warto  wtedy interweniować, bo może być to oznaką jakiegoś głębszego problemu i jest to, wtedy temat do omówienia w gabinecie seksuologicznym. Masturbacja sama w sobie nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie, wymienia się wiele zalet jej stosowanie: może zastępować stosunek seksualny, w celu rozładowania napięcia, pozwala rozwijać wyobraźnię i seksualne umiejętności, zwłaszcza uczy nas odnajdywania w sobie punktów erogennych i akceptacji naszego ciała. Onanizm jest rodzajem bezpiecznego seksu, pod warunkiem, że nie robimy tego kompulsywnie, wtedy może prowadzić do uzależnienia.

 

  1. Czy można znudzić się partnerem ? mam na myśli aspekt seksualny ? Jeśli tak, to jak możemy temu zapobiec?

 

„Czy można się znudzić partnerem”, odpowiadam, że bliski nam człowiek nie jest    zabawką, którą w razie braku chęci zaangażowania możemy  odłożyć na półkę. To żywa osoba myśląca, czująca, przeżywająca swoje emocje. Cały wspólny czas pracujemy nad tym, by nie doszło w związku „do nudy”, wypalenia,

do pustki. Wiele zależy od nas osobiście, czy jesteśmy osobami, które potrafią się w jakiś sposób „nudzić” w życiu, czy robimy wszystko, aby nuda nie wkradała się w nasze życie, czy mamy swoje bogate wnętrze, czy pracujemy nad sobą i naszym samorozwojem, czy uczymy się nowych rzeczy, w tym  tolerancji i cierpliwości dla partnera, wzajemnego zrozumienia. Dotyczy to także aspektu seksualnego, którego podstawą jest prawidłowa komunikacja pomiędzy partnerami. Trzeba jasno wyrażać swoje oczekiwania i potrzeby, nie czekać aż partner się domyśli, pracować, próbować, nie poddawać się.

Jak zapobiec wypaleniu w aspekcie seksualnym, tak by rozpoznać czy nasze życie seksualne jest udane?

W tym temacie, powinniśmy zadać sobie, uczciwe kilka pytań i zastanowić się co dla          nas osobiście jest wyznacznikiem udanego, spełnionego seksu.

Czy bliskość i czas na przygotowanie się do niej, jest czasem dla nas  ważnym i czy to daje nam poczucie wewnętrznej radości?

Czy jest to dla nas tylko rutyna, obowiązek partnerski, czy możemy z tego w jakiś sposób „czerpać” dla siebie na poziomie psychicznym, czy czujemy się wtedy atrakcyjnie, pożądani, spełnieni.

Czy czujemy, że potrafimy dać radość nie tylko sobie, ale i naszemu partnerowi, próbować zaspokoić jego fantazje, potrzeby.

Czy mamy podczas zbliżenia poczucie bezpieczeństwa, zaufania i szacunku.

Czy nasze rytuały partnerskie, takie jak określona pora dnia, przestrzeń czasu wspólnego tylko dla nas są spełnione, podtrzymywane, odświeżane.

Czy mamy uważność na partnera. To przykładowe pytania, które powinniśmy sobie czasami zadawać.

 

  1. Jakie są najczęstsze problemy intymne – kobiet i mężczyzn odwiedzających Pani gabinet ?

 

Zdecydowanie najbardziej istotnym problemem, z którym najczęściej nie umieją poradzić sobie moi pacjenci z gabinetu – pary z różnym stażem w związku,  jest zaburzona komunikacja i brak porozumienia, także z włączeniem  komunikacji dotyczącej intymności. Jeżeli parze, sprawia trudność każda rozmowa, przebiegająca na podstawowym poziomie ich komunikacji o  potrzebach, oczekiwaniach, w zwykłym dialogu między partnerami, to zazwyczaj i w sferze intymności ma to swoje przełożenie. Jeżeli na co dzień para, nie funkcjonuje tak, aby starać się zrozumieć drugą stronę, myśleć też o jej potrzebach, wyrażać wzajemne wsparcie oraz szacunek, to niemożliwe jest, aby wszystko zagrało podczas aktu seksualnego. Trzeba pracować w terapii nad tym, aby zmienić swoje negatywne postrzeganie i uczyć się rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać.

Kolejnym zdecydowanie często występującym w gabinecie tematem są dysfunkcje u mężczyzn określane jako zaburzenia erekcji, po części łączące się z kolejnym wstydliwym tematem uzależnienia od oglądania pornografii i masturbacji.

Niestety obecne pokolenia miały bardzo wczesny dostęp do pornografii, jest to okres 11-12 roku życia, skrajnie zdarzało się, że też od 7-8 roku życia. To problem. Świat przedstawiony w filmach dla dorosłych nie odzwierciedla w najmniejszym stopniu prawdziwość funkcjonowania seksualnego, wypaczył w tych osobach właściwy obraz aktu seksualnego, współżycia, a co najważniejsze bliskości. Nie mówię tu o delikatnej erotyce przedstawianej na ekranach. Sceny są reżyserowane, zazwyczaj brutalne, bez pokazania więzi, ważna jest tylko fizyczność. Dodając do powyższego brak wiedzy podstawowej i edukacji seksualnej wprowadzanej przez specjalistów, wyłania nam się obraz młodego człowieka o zniekształconym obrazie seksualności, czy stosunku seksualnego. Nie ma tam miejsca na uczucia, czy więź psychiczną, emocjonalną. Z tego tytułu rodzą się problemy, w tle z brakiem zdolności do wywołania, bądź utrzymania erekcji. Brak akceptacji obrazu swojego ciała lub partnerki, bo na ekranie wszyscy są prawie idealni. Zaczynają pojawiać się dysfunkcje. Kompulsywna masturbacja do obrazu pornograficznego, warunkuje osobę do specyficznego sposobu rozładowywania napięcia seksualnego, wymusza konkretny ucisk, czy ruch. Przy podejmowaniu przez takie osoby aktywności później w parze, może powstać problem współżycia z partnerem – „żywą osobą”,- która ma swój zapach, wydzieliny, oczekuje innych bodźców, niż te które były przez lata „wypracowane” w masturbacji. Bez określonej stymulacji erekcja zanika podczas aktu seksualnego i wtedy jest problem, a to tylko „wierzchołek góry lodowej”.

 

  1. Co robić gdy  nasza druga połówka nie czuje potrzeby uprawiania seksu?

 

Zazwyczaj sedno tkwi w problemach natury psychicznej lub ograniczeniach zdrowotnych. W takich przypadkach, aby  odpowiedzieć na to pytanie, należałoby zebrać obszerny wywiad, psychologiczno-seksuologiczny o danej osobie i ustalić dlaczego tak się dzieje? Przykładowe pytania mogą być takie.

Czy brak potrzeby seksualnej wynika z jakiś ograniczeń w sferze organicznej, czyli czy ktoś przeszedł jakiś zabieg medyczny, bądź czy choruje na jakąś przewlekłą chorobę, lub jeśli ta choroba wystąpiła, to czy miała wpływ, na funkcjonowanie w sferze seksualnej? Czy osoba przyjmuje jakieś stałe leki, jakie? Czy ma wiedzę, czy wpływają te leki na pełną zdolność seksualną, czy tylko ją ograniczają, jeśli tak to w jakim stopniu?

Od kiedy  występuje ten problem, czy dotyczy określonego czasu, czy nigdy nie wystąpiła ta potrzeba?

Następnie pytania mogą dotyczyć sfery psychicznej. Na przykład :

Czy odczuwam podniecenie,  pożądanie?

Czy odczuwamy pożądanie do tej konkretnej osoby?

Czy ogranicza nas jakiś światopogląd, religia i jej pogląd na seksualność?

W jakim duchu zostaliśmy wychowani, czy seks był dla nas tematem tabu w naszym domu pochodzenia?

Jakiej jesteśmy orientacji, czy jesteśmy jej świadomi, czy coś wypieramy ? I tym podobne pytania, pomagają ustalić nam „tło” dysfunkcji.

Aby dojść do konkretnej porady i odpowiedzi na pytanie, co robić? Musimy najpierw stwierdzić, co jest przyczyną, że tak się dzieje.  Nie sposób jest poprawienie  ustalić od razu tego i udzielić odpowiedzi. Często robimy podstawowy błąd kategoryzując od razu taką osobę. Pytamy „Masz ochotę na seks? „ Gdy uzyskujemy odpowiedź „nie” to od razu stawiamy tezę za pewnik, że to pewnie osoba aseksualna. Po zebranym szerokim wywiadzie zazwyczaj indywidualnie ocenia się, co może być tego przyczyną i równie indywidualnie stosuje się odpowiednie środki zaradcze do problemu

 

  1. Czy Polacy chętnie sięgają po gadżety erotyczne?

 

W Polsce na przestrzeni ostatnich dwóch otworzył się pierwszy tzw. „Hotel miłości”, a za nim będą otwierać się kolejne. Jest to hotel z apartamentami w cenie wyższej klasy pokoju hotelowego,  dla osób, które chcą oderwać się od codzienności i zrealizować swoje marzenia seksualne. To hotel dla małżeństw i par, które codziennie zabiegane pomiędzy pracą, dziećmi, a domem, potrzebują oazy dla siebie, w odpowiedniej atmosferze i komforcie. „Pokoje fantazji” są wyposażone pod gusta klientów, można tam wcielić się w zabawie erotycznej w dowolne role : policjanta, sułtana, nauczycielkę, surowego prezesa w biurze. Dużym powodzeniem cieszy się „Pokój Greya” – zawierający gadżety i wystrój łagodnego BDSM. Oczywiście jest to tylko propozycja i nie jest ona dla wszystkich. Ale takie miejsca mogą dawać możliwość, bezpiecznej realizacji, swoich skrytych pragnień w sferze seksualnej. Może być to kolejny choć wysublimowany sposób na pogłębienie, więzi i bliskości.

 

  1. Jakie są najczęstsze mity dotyczące seksualności ?
  • Najważniejsza jest długość penisa u mężczyzn / Nie- zbyt długi penis sprawia panią często bolesną penetrację, większe uzasadnione korzyści ma tu obwód penisa niż długość. Szerszy w obwodzi, daje lepsze doznania „wypełnienia”.
  • Każdy mężczyzna zawsze może i w każdej chwili jest gotowy do odbycia aktu seksualnego/ Nie – fizjologia nie występuje na zawołanie i też ma swoje prawa. Jeżeli organizm jest zmęczony, zestresowany, przepracowany lub psychicznie czymś obciążony np. przebodźcowany, też potrzebuje czasu na regenerację i ostatnią rzeczą jest wtedy seks.
  • Im więcej dźwięków wydobywa para z siebie w sypialni, tym lepszy jest seks/ Nie – akustyka nie jest jedynym wyznacznikiem jakości, aktu seksualnego, może być jedynie dodatkiem i wyrazem ekspresji seksualnej. Ale o spełnieniu nie świadczą krzyki czy jęki, tylko to jaki mamy poziom zadowolenia i satysfakcji psychicznej, po akcie seksualnym.
  • Zgoda na zbliżenie pozwoli nam utrzymać partnera przy sobie i ten nie odejdzie/ Nie – szczególnie młode kobiety wykazują ten schematyczny sposób myślenia: „Jeśli nie ulegnę, to on odejdzie do innej, bo seks jest wyrazem miłości”. Seks może być tylko dopełnieniem więzi psychicznej, emocjonalnej z osobą. Musimy mieć świadomość, że na każdym etapie rozpoczętego procesu zmierzającego do aktu seksualnego, mamy prawo do odmowy. „Nie” oznacza „nie”. Nasza zgoda musi być wyłącznie świadoma!
  • Viagra pomoże na wszystko /Nie – to jest tylko doraźna tabletka, nie lek na problemy z erekcją i pod warunkiem, że tam leży przyczyna dysfunkcji. I najważniejsze, gdy nie ma pożądania do danej osoby, viagra też nic nie zdziała.
  • Masturbacja prowadzi do zaburzeń psychicznych / Nie – nie ma w sposób naukowy udowodnionego związku, pomiędzy masturbacją a zaburzeniami psychicznymi.

 

Psycholog, socjolog, seksuolog dyplomowany

mgr Dorota  Opala

Views: 28

Udostępnij

Facebook
Być może zainteresują Cię...
Warto przeczytać

Najbardziej popularne