Czy kiedykolwiek zastanawiało Cię, jak cienka jest granica między inspiracją a kopiowaniem? Czy ktoś kiedyś skopiował Twój pomysł? A może należysz do osób, którym zdarzyło się bezmyślnie zrobić „kopiuj-wklej”? Choć wydawać by się mogło, że brzmi to niewinnie, konsekwencje mogą być poważne. Nie jestem prawnikiem, więc mój artykuł nie będzie wysoko merytoryczny, czy też informacyjny w kwestiach prawnych konsekwencji plagiatu bądź kradzieży własności intelektualnej. Bardziej zależy mi na tym, by skupić się na problemie kopiowania od strony moralnej, a niewątpliwie jest to bardzo kłopotliwa kwestia.
Ctrl C + Ctrl V w biznesie i życiu prywatnym to żadna nowość
Problem kopiowania towarzyszy nam na co dzień. Zmagają się z nim zwłaszcza osoby odnoszące sukcesy w życiu zawodowym czy prywatnym, gdyż są bacznie obserwowane przez swoje otoczenie. Niestety sporo przedsiębiorców czy osób prywatnych, które dopuszczają się plagiatu, albo nie zdaje sobie sprawy z powagi prawnej i moralnej swoich działań, albo po prostu to bagatelizuje, idąc po prostu na łatwiznę. Kopiujemy innych, by oszczędzić czas, nie płacić za pomoc branżowych specjalistów, czy też licząc na natychmiastowy efekt marketingowy. Niektórzy również dopuszczają się plagiatu, poddając się niezdrowej fascynacji innymi, jednak zapominają, że naszą siłą w biznesie jest unikalność, a nie powielanie kogokolwiek.
Wielu ludziom, którzy umyślnie kopiują czyjeś pomysły w biznesie lub życiu prywatnym, wydaje się, że ich działania są niezauważalne przez środowisko czy samą osobę kopiowaną. To jednak nie jest prawda. Ludzie są wyczuleni na tego typu posunięcia. Jest tyle możliwości pokazywania swojego biznesu, czy też siebie światu, że kopiowanie innych jest zbyteczne. Takie działania są jednak nie tylko zbędne i bezproduktywne, ale również niemiłe, a ponadto pokazują otoczeniu naszą słabość, brak kreatywności i lenistwo. Jeśli nie mamy czym zaimponować innym, kopiowanie lepszych od siebie na niewiele się zda, a wręcz może jeszcze gorzej wpłynąć na nasz wizerunek.
Cienka granica między inspiracją a kopiowaniem
Inspiracja jest bardzo ważna, ale to zupełnie coś innego niż kopiowanie. Niestety granica jest tu bardzo cienka, a wiele osób zdaje się jej nie dostrzegać. Gdy ktoś lub jego działania nam się podobają, możemy inspirować się jego historią. Nie ma nic złego w tym, że pragniemy znaleźć się na podobnej pozycji i osiągnąć podobny sukces. Problem pojawia się jednak, gdy próbujemy robić to za wszelką cenę, łamiąc przy tym zasady prawne i moralne. Należy mieć się na baczności, gdyż przekroczenie tej – wręcz niewidzialnej – granicy może skończyć się bardzo źle. Czy warto? Pamiętajmy, że kopia – nawet wyjątkowo udana – nigdy nie zastąpi oryginału. Ludzie zawsze porównywać będą ją do pierwowzoru i zawsze to kopia wypada gorzej.
Co zrobić, gdy to Ciebie kopiują?
Nie zawsze da się uniknąć „bycia kopiowanym”, zwłaszcza gdy osiąga się sukcesy w branży czy życiu osobistym. Ludzie kopiujący zawsze byli, są i będą. Ich działania świadczą jednak wyłącznie o nich – pokazują, że nie mają pomysłu na siebie i swój biznes, brak im kreatywności lub po prostu oszczędzają na pomocy specjalistów.
Sama doskonale znam problem, gdyż byłam niejednokrotnie kopiowana w biznesie i życiu prywatnym. Niestety nie mam wpływu na działania innych i wiem, że nie da się im zawsze zapobiegać. Póki działania takie nie zagrażają bezpośrednio mojej działalności biznesowej czy zdrowiu, po prostu odpuszczam. Wiem bowiem, że na dłuższą metę nie da się być kimś innym, a brak oryginalności i kreatywności zawsze wypływa, odbijając się niekorzystnie na osobie kopiującej. Wychodzę z założenia, że takie działania innych świadczą po prostu o zazdrości. Gdy jest się w czymś dobrym i odnosi się sukcesy, zazdrość otacza nas na każdym kroku. Nie każdy potrafi się inspirować czyimiś osiągnięciami, a niektórzy po prostu kopiują, marząc skrycie o podobnych dokonaniach. Staram się to traktować jako powód do dumy – świadczy to bowiem o tym, że moja działalność wpływa na niektóre osoby, w pewien sposób je inspiruje i sprawia, że chcą mnie naśladować.
Kopia nigdy nie zastąpi oryginału, więc wybierz mądrze
Zastanów się, czy chcesz być najlepszą wersją siebie, czy też nieudaną kopią kogoś innego. Czy faktycznie zależy Ci na tym, by być wiecznie porównywanym do kogoś i żyć ze świadomością tego, że dopuszczasz się kradzieży? Jaka satysfakcja jest w sukcesie, który nie jest naszą osobistą zasługą i opiera się na kłamstwie? Czy nie lepiej zainwestować w siebie, by inspirować innych? Oczywiście do wszystkiego w życiu trzeba dojrzeć. Do bycia sobą i niekopiowania innych również. Osiągnąć można to jednak wyłącznie wyzbywając się głęboko zakorzenionych kompleksów. Trzeba również posiadać dobry plan na siebie i odnajdywać się doskonale w tym, z czym związać chcemy swoją przyszłość. Jeśli tego nie zrobimy, zawsze będziemy tylko marną kopią ideału, a te pojawiają się i równie szybko znikają, popadając w niepamięć.
Katarzyna Mikołajczyk
Z wykształcenia ekonomistka, dyplomowana masażystka oraz ceniony ekspert branży beauty. Od wielu lat związana z branżą medyczną oraz stanowiskami menedżerskimi i zarządzającymi. Założycielka znanego gabinetu masażu i fizjoterapii KM Estate Med. Obecnie Dyrektor Generalny marki Migen, słynącej z wysokiej klasy zabiegów medycyny estetycznej, fizjoterapii i masażu. Dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu wciąż realizuje kolejne cele zawodowe i zdobywa liczne wyróżnienia oraz prestiżowe nagrody. Otrzymała m.in. statuetkę „Lwica Biznesu 2019” oraz Nagrodę Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu – „Kobieta Sukcesu 2021”. Współautorka książki „Lwice Biznesu. O rodzinie i sukcesie”, a także bohaterka 7 edycji książki „Sukces jest Kobietą” raportu „Biznes się nie poddaje”. Autorka licznych publikacji w prasie drukowanej i renomowanych portalach internetowych.
Views: 16